Obawa o to, co powiedzą inni, a moc w szczerości i słabości - SzukajacBoga.pl - Z Bogiem możesz zmienić swoje życie na lepsze!

Obawa o to, co powiedzą inni, a moc w szczerości i słabości

Autentyczność to słowo, które przewija się bardzo często. Słyszymy o tym, by być sobą, by nie bać się iść do przodu, by żyć w zgodzie ze swoimi wartościami i przekonaniami. Ale czy jest jakieś jedna uniwersalna definicja autentyczności? Myślę, że dla każdego z nas jest czymś innym, bo właśnie taka jest szczerość i autentyczność. Dla każdego unikalna, inaczej rozumiana.

Więcej... dalej... bardziej...

Żyjemy w czasach, w których wielki nacisk kładzie się na siłę, niezależność i odwagę! Ciągły wyścig szczurów, współzawodnictwo, konkurowanie o zasoby, o mądrość, o rację… stała presja, by robić coś lepiej, by osiągać kolejne szczeble na drabinie zwanej „sukcesem”. W tak pędzącym świecie nie ma miejsca na słabość czy na potknięcia, nie ma nawet czasu na porażki… ale czy rzeczywiście to jest świat, w którym chcemy żyć? Nie wiem jak wy, ale ja wysiadam! Do tego samego zachęcam każdego z Was. Zróbmy przerwę, wysiądźmy i zatrzymajmy się, choć na chwilę. Warto zmienić perspektywę i spojrzeć na pędzących ludzi z boku. Czas teraz by zatrzymać się nad wrażliwością i mocą, która objawia się w słabości. 

Moc w słabości... i wrażliwości

Jestem ogromną zwolenniczką autentyczności. Bardzo lubię otaczać się ludźmi, którzy otwarcie opowiadają o swoich lękach, obawach, o tym, w czym niedomagają, gdzie potrzebują pomocy, wsparcia, przytulenia. Lubię rozmawiać z ludźmi, dla których drugi człowiek nie jest konkurencją na rynku pracy, a cenną istotą, której należy się szacunek i uwaga. Odkąd pamiętam, bliżej mi do ludzi „słabych”. A dlaczego? Bo to właśnie ludzie, którzy pozwalają sobie na słabości, tym samym dają wytchnienie innym i pozwalają im na to samo… tworzą swobodną przestrzeń, w której można się otwierać, w której buduje się zaufanie, gdzie nie boisz się zadać trudnego pytania, gdzie możesz myśleć inaczej. Tego szukam w chrześcijaństwie – „słabości”, która objawia się po prostu w szczerości, swobodzie i autentyczności. Tego niestety coraz bardziej brakuje, tym bardziej w świecie, w którym ciągle walczy się o to, czyja prawda jest najprawdziwsza. Mało w tym miłości i zrozumienia. Dlatego dziś jest dobry czas, by zatrzymać się i spojrzeć z boku. W którym miejscu jesteś? Czy pozwalasz sobie na bycie słabym i wrażliwym? Czy boisz się o to, co przyniesie jutro? Ja się boję, ale ufam, że cokolwiek się nie wydarzy jutro, Pan Jezus już tam jest i czeka na mnie. A czy jutro będę się bać tego, co mnie czeka pojutrze? Pewnie tak, ale znów… jest Ktoś zawsze o krok do przodu! 

W momencie, w którym docieramy do kresu naszych słabości, tam zaczyna się moc Boża. I to jest piękne. Jako ludzie jesteśmy słabi, często towarzyszy nam uczucie bezsilności. Brakuje nam odwagi, by zrobić kolejny krok. Najzwyczajniej w świecie boimy się…ale dzięki łasce Chrystusa wstajemy i stawiamy kolejny krok, którego jeszcze chwilę temu baliśmy się postawić. Moc w słabości. Tylko jest jeden kruczek. Do tej słabości musimy przyznać się przed samym sobą i przed naszym Stwórcą. 

Kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny

Często wydaje się, że być wrażliwym to znaczy okazywać słabość. I choć na pierwszy rzut oka tak może się wydawać, to wcale to nie oznacza, że wrażliwość jest jednoznaczna ze słabością. Wręcz przeciwnie. O sile wrażliwości usłyszeć możemy wiele od amerykańskiej socjolog Brene Brown. Zachęcam do posłuchania jednego z jej wystąpień publicznych, w którym oddaje należytą uwagę wrażliwości jako cesze, która jest ważna i potrzebna, a wracając do słabości, w II Koryntian 12, 9-10 czytamy: Wystarczy ci moja łaska, w słabości doskonali się moc. Z tym większą więc przyjemnością będę się szczycił ze słabości. Tak, chcę, by dzięki temu zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego chwalę sobie słabości, zniewagi, potrzeby, prześladowania i uciski dla Chrystusa. Bo kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. 

Tego życzę każdemu z Was. Mocy, która objawia się w naszych niedomaganiach i odwagi, by sięgać po łaskę Chrystusa. 

Odsyłamy i zapraszamy do kursu „Jak radzić sobie z lękiem?”. Może on pomóc Ci poradzić siebie z tym, co przeraża i paralizuje każdego dnia, oraz pokazać, że życie pełne pokoju jest możliwe! 

O autorze

Z zamiłowania działaczka społeczna, w duszy wieczna studentka, na dobre rozkochana w relacjach z ludźmi i Bogiem.Pokaż mniej

Następne