Czy chrześcijanie chorują na depresję? - SzukajacBoga.pl - Z Bogiem możesz zmienić swoje życie na lepsze!

Czy chrześcijanie chorują na depresję?

„Na pierwszym roku studiów magisterskich mój idealny kierunek przestał klikać. Z dnia na dzień miałam coraz mniej siły na studiowanie. Rok zakończył się sesją z – bagatela – dziesięcioma egzaminami. Jakoś zdałam. Byłam wyczerpana. Wróciłam na wakacje do domu. Doszło do jakiejś sprzeczki – pewnie o błahostkę, bo już nic nie pamiętam. To był mój gwóźdź do trumny. Leżałam na podłodze w swoim pokoju i myślałam o tym, że nie chcę żyć. Wzięłam telefon. Spisałam się ze znajomą osobą, która – o dziwo też miała zły dzień, bo piekła tort, a wyszedł jak ten Kopciuszka sprzed interwencji matki chrzestnej. Pojojczeliśmy. (ta osoba coś tam zajarzyła, że jednak jestem w gorszym stanie emocjonalnym). Nie zabiłam się tamtej nocy. Kiedy następnym razem spotkałam się z tą osobą, była zszokowana, że osoba wierząca od 20 lat miewa myśli samobójcze i, że rozmowa o torcie okazała się być Bożą pierwszą pomocą.”

„A słyszałeś?! X ma depresję! I Y też! Jestem zszokowana, że tyle ludzi z kościoła choruje”

„Moja przyjaciółka przestała się z dnia na dzień odzywać. Mieszkałyśmy w innych miastach, ale regularnie miałyśmy kontakt. Pewnego razu przestała odbierać telefon. Po miesiącu zaczęłam się kontaktować z jej rodziną. Podczas rozmowy z jej mężem dowiedziałam się, że „Z ma depresję.”

„Z dobrych znajomych został mi tylko mrok”.

Czy te wypowiedzi nie brzmią znajomo? W ostatnich czasach coraz częściej spotykamy się z tematem depresji, czyli choroby afektywnej jednobiegunowej dotykającej 6% populacji, na której występowanie mają wpływ predyspozycje genetyczne, fizyczny stan organizmu i czynniki stresowe. Osoby chorujące na depresję mają niedobór neuroprzekaźników takich, jak noradrenalina, dopamina i serotonina, cierpią na zaburzenia hormonalne, zaburzenia układu odpornościowego. Dochodzi też do zmian w strukturze i funkcjach mózgu. Pierwszy epizod depresji jest często poprzedzony przez wydarzenie stresowe (żałoba, rozłąka, zmiana miejsca pracy, zmiana miejsca zamieszkania, emigracja). [za: Psychiatria pod red. Naukową Marka Jaremy, PZWL].

Jednak równie często co z samą chorobą i chorymi stykam się z niedowierzaniem, że choroba ta dotyka osoby wierzące.

Chrześcijanie chorują…

… na raka

… na COVID-19

… na wirusowe zapalenie wątroby

… na ospę

… na Hashimoto

… na bezpłodność.

To oczywiste oczywistości, których nikt nie neguje, jednak gdy przychodzi czas na rozmowę o chorobach dotykających psychiki pojawiają się wątpliwości, wiele osób mówi, że „wystarczy się pomodlić”. Nie neguję oczywiście modlitwy –  modlić należy się zawsze. 

Jednak pragnę zwrócić uwagę na to, że pomimo bycia Bogiem cudów i mocy uzdrawiania, Pan Bóg często posługuje się lekarzami i ich wiedzą medyczną (właściwie, czy to nie cud, że pozwolił nam odkryć leki, które są w stanie pomóc na tak różne choroby?).A skoro tak jest, to może zamiast negować istnienie tej choroby i stygmatyzowania osób chorych, zastanówmy się jak w najlepszy sposób możemy im pomóc? Co mówić? Czego nie mówić? Kiedy nasze obserwacje drugiej osoby powinny nas zaniepokoić i powinniśmy ich wysłać do lekarza?

Mocno wierzę w to, że dzięki kompleksowej pomocy osobom z zaburzeniami psychicznymi jesteśmy w stanie wiele osób uchronić od najgorszej rzeczy stojącej za depresją – a mianowicie za samobójstwami. Jestem bowiem przekonana, że wbrew temu co Aleksander Głowacki napisał w „Lalce” – samobójcom należy przeszkadzać.

Jeśli jesteś zainteresowany tym tematem i chcesz dowiedzieć się więcej o depresji, po to aby móc pomagać ludziom w twoim otoczeniu, weź udział w naszym kursie „Jak radzić sobie z depresją?”. 

Jeśli sam zmagasz się z objawami depresji i szukasz pomocy zawsze możesz do nas napisać, zachęcamy Cię też do kontaktu ze specjalistą.

O autorze

Z wykształcenia immunolożka, z zawodu transponsterka. Niecierpliwie czeka aż osiądzie pod swoim figowcem (Mich 4:4) ;)Pokaż mniej

Następne